przekartkowane

Przegląd półki komiksowej

In Uncategorized on 5 stycznia 2012 at 17:36

Z komiksami miałem niewielką styczność. Na dobre – bo nie licząc Kaczora Donalda i Spidermana – zacząłem je poznawać od dwutomowego „Persepolis” Marjane Satrapi. Później przyszła kolej na niewydaną w całości w Polsce serię „Y: ostatni z mężczyzn”. Później kilkuletnia przerwa i fascynacja od nowa. Na warsztat poszły „Aldebaran” i „Betelgeza” autorstwa Leo, rodzime „Dobić Dziada” i wielka nadzieja – marynistyczny „Reduktor prędkości” Blaina. Co zatem myślę po tym „komiksowym zestawie startowym”?

„Persepolis” jest bardziej politycznym manifestem niż literaturą. Wojna, walka o wolność, brak swobód obywatelskich – rzeczy ważne, jak najbardziej, jednak literatury jako tako nie czyniącej. W zamian jednak jest ciekawy rysunek. Czarno-biały, miły dla oka, „nieinwazyjny”. Innymi słowy: trudny temat w lekkiej formie. Czy to dobrze czy źle? Nie wiem, nie będę oceniał. Sukces wydawniczy jednak był, więc zapewne coś w tym jest.

„Y: ostatni z mężczyzn” – w wersji dostępnej w naszym kraju – jest trzytomową opowieścią z fabułą skądinąd nam znaną. Tak, ja już się domyślasz na każdym kroku skojarzenia z Seksmisją. Czy to dobrze czy źle? Ostatecznie zapewne dobrze, bo miło się czyta i temat jest nośny. Do tego ładne kolory, ciekawa kreska. Jednak czegoś tu brak. Jak to u rzeczy do bólu poprawnych. Brak tej skazy, która dodaje charakteru.

„Aldebaran” i kontynuacja – „Betelgeza”. Są to tomy, wokół których chodziłem długi czas. Najpierw urzekły mnie okładki, potem opis, następnie opinie tych, co czytali. I tak przymierzałem się i odpuszczałem, przymierzałem i odpuszczałem… Aż w końcu usiadłem i w ciągu jednego dnia połknąłem dwa grube tomy. O czym traktuje to – określane jako legendarne – dzieło Leo? Najprościej rzecz ujmując, jest obca planeta, kolonizacja i kłopoty. Klasyka s-f. Do tego wciągająca fabuła, wartka akcja, piękne kolory i ciekawe filozoficzne rozważania „między wierszami” (o ile to określenie pasuje do komiksu). Istna perełka. Na polski przekład czeka jeszcze kilka tomów i mam głęboką nadzieję, że niedługo to się ziści.

Pilipiuka i serię o Jakubie Wędrowyczu znałem i ceniłem na długo przed ukazaniem się komiksu. Samą zapowiedź „Dobić Dziada” przyjąłem z hurra-optymizmem. Tak barwna postać, zakręcone historie, nietuzinkowy styl Pilipuka – to wszystko aż się prosi o formę komiksu. Mieszanka ta jednak nie okazała się wybuchowa. Była bomba, był zapalnik, jednak prochu zabrakło. Bo w ładnie wydanym tomie, sygnowanym przez dwóch znakomitych artystów – Pilipuka i Łaskiego – znalazło się raptem kilka stron komiksu. Reszta to opowiadania powybierane z poszczególnych tomów i co nieco wydawniczego PR-u. To tak jakby dostać wielką, ciężką bombonierkę, a środku jeden cukierek. Niby dobry i jeden, ale apetyt ledwo co rozbudzony…

Ostatni w kolejce jest „Reduktor prędkości”. Urzekł mnie opis – komiks marynistyczny ukazujący małość człowieka wobec wielkiego statku. No tak. W komiksie zdecydowanie to widać. Charakterystyczna kreska jednych może drażnić innych urzekać, jednak jedno jest pewne – jest niepokojąco, czasami strasznie i zdecydowanie klimatycznie. Zawodzi w tym tytule jednak fabuła.

Jedno wiem na pewno – komiks może być równie ciekawy i wartościowy co klasyczna literatura. Tak jak i ona może zachwycać, ale może i rozczarowywać. Jednak na tym nie koniec. W kolejce czekają następne obrazkowe historie.

  1. […] ramach poznawania komiksu – o czym było już w Przeglądzie półki komiksowej – trafiłem między innymi na „Samotnika” Christophe’a Chabouté. Komiks opisywany […]

  2. […] dziada” Pilipiuka (znany stąd) jest arcydziełem wydawniczym samym w sobie. Okładka częściowo obita tkaniną, kolorowe strony […]

  3. […] to, co w tym tomie jest klasą samą dla siebie to grafika. Zachwycałem się nad serią Leo (tu i tu), jednak stwierdzam że Dany w niczym nie mu ustępuje. Kolory soczyste, kreska zdecydowana […]

  4. […] nie znaczy gorsze W ramach poznawania komiksu – o czym było już w Przeglądzie półki komiksowej – trafiłem między innymi na Samotnika Christophe’a Chabouté. Komiks opisywany przez wydawcę […]

  5. […] bimbrownikus”) oraz ciekawego w formie komiksu „Dobić dziada” (wspominany w tutaj oraz tutaj). W przygotowaniu jest kolejny tom „Trucizna”. Ponadto sporo jest na temat […]

  6. […] to ja nie przeczytałem” – dziś kolejny “top” (po marynistyce, komiksach i klasykach). Tym razem na warsztat idą książki podróżnicze. Żeby jednak nie było za łatwo […]

  7. […] Wędrowycza mogliście przeczytać już wcześniej. Urzekają mnie książki, urzekł komiks o nim (tu i tu), także w dzień premiery najnowszego tomu – “Trucizny” – […]

  8. […] ostatnio – pod “Proste nie znaczy gorsze“. Do tego samego wyniku dobił “Przegląd półki komiksowej” (po 7 komentarzy). Po pięć razy napisano aż pod czteroma wpisami: “Kawał dobrego […]

Dodaj odpowiedź do O formie « przekartkowane Anuluj pisanie odpowiedzi

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.