Kilka dni temu sobie przypomniałem, że lat ileś temu w moje ręce trafiła pewna książka. O ascetycznej okładce, niewielka, w treści zaś – conajmniej niepowalająca. A jednak wspomnienie o niej mnie naszło – a ponieważ miałem też przyjemność zrecenzować ten tomik: oto przypomnienie. Tezy swoje podtrzymuję, dodam tylko, że nie samymi noblistami człowiek żyje. Warto sięgnąć, jednak bez specjalnych nadziei – wtedy jest szansa na pozytywne zaskoczenie.