W ramach poznawania komiksu – o czym było już w Przeglądzie półki komiksowej – trafiłem między innymi na „Samotnika” Christophe’a Chabouté. Komiks opisywany przez wydawcę jako „dzieło opowiadające niemal wyłącznie obrazem”. Trochę mnie to na początku zaniepokoiło – czyżby kolejne „dzieło”, gdzie słowo nie dość że schodzi na dalszy plan, to ma zostać i zupełnie wyeliminowane?
Na szczęście moje obawy okazały się bezpodstawne. Chabouté wprawdzie w dużej mierze operuje tylko obrazem, jednak – o dziwo – wynik jest zaskakująco pozytywny. Nie ma się zresztą co dziwić, skoro „Samotnik” jest opowieścią o człowieku, który od urodzenia mieszka sam w latarni morskiej.
Ale tu rodzi się kolejne pytanie: czy opowieść o samotniku, czarnobiałe kolory, niewiele dialogów nie są składowymi książki najzwyczajniej nudnej? Nic z tych rzeczy. Tytułowy samotnik zyskuje przyjaciela – choć nawet go nie poznał. Poznaje świat, nie ruszając się z małej skalistej wysepki. I w końcu dorasta do odważnych decyzji. I o tym głównie jest ten komiks. Mimo że smutny w ogólnym wyrazie, to jednak z optymistycznym zakończeniem. Starzec nie jest tu uosobieniem stagnacji, a wręcz przeciwnie – młodzieńczej tęsknoty i realizacji marzeń.
Pozycja tego alzackiego autora jest zatem nie tylko opowiedzianą historią. Jest swoistym mini-traktatem filozoficznym o samotności, postrzeganiu świata, dojrzewaniu. I zmusza do myślenia – bardzo mocno.
„Samotnik” to pozycja nadzwyczaj dobra. Na pierwszy rzut oka wcale nie zachęca, jednak po zamknięciu ostatniej karty ocena diametralnie się zmienia. I chyba w tym tkwi właśnie kunszt.
polecam inne pozycje tego autora, w PL ukazały się 3 jego komiksy, chociaż właściwie „Samotnik” jest najciekawszy.
„Czyścieć” czeka na swoja kolej. Natomiast „Henri Désiré Landru” jakoś nie urzekł mnie opisem.
[…] drugiego albumu Chabouté’a – po „Samotniku” – poprzedzona było dużą nadzieją, a zakończyła się… absolutną […]
[…] fascynacji dwoma innymi komiksami Chabouté’a: „Samotnikiem” i „Czyśćcem” przeczytałem trzecie – i ostatnie już wydane w Polsce […]
Całość polskiego Chabouté’a przeczytana: https://przekartkowane.wordpress.com/2012/01/09/filozofia-po-francusku/ oraz https://przekartkowane.wordpress.com/2012/01/15/trzeci-chaboute/ .
I niniejszym odszczekuję herezję z komentarza wyżej, że opis „Henri Désiré Landru” nie jest zachęcający.
[…] Proste nie znaczy gorsze W ramach poznawania komiksu – o czym było już w Przeglądzie półki komiksowej – trafiłem między innymi na Samotnika Christophe’a Chabouté. Komiks opisywany przez wydawcę jako „dzieło opowiadające niemal wyłącznie obrazem”. Trochę mnie to na początku zaniepokoiło – czyżby kolejne „dzieło”, gdzie słowo, nie dość że schodzi na dalszy plan, to ma zostać i zupełnie wyeliminowane? Na szczęście moje obawy okazały się bezpodstawne. Chabouté wprawdzie w dużej mierze operuje tylko obrazem, jednak – o dziwo – wynik jest zaskakująco pozytywny. Nie ma się zresztą co dziwić, skoro Samotnik jest opowieścią o człowieku, który od urodzenia mieszka sam w latarni morskiej. Ale tu rodzi się kolejne pytanie: czy opowieść o samotniku, czarnobiałe kolory, niewiele dialogów nie są składowymi książki najzwyczajniej nudnej? Nic z tych rzeczy. Tytułowy samotnik zyskuje przyjaciela – choć nawet go nie poznał. Poznaje świat, nie ruszając się z małej skalistej wysepki. I w końcu dorasta do odważnych decyzji. I o tym głównie jest ten komiks. Mimo że smutny w ogólnym wyrazie, to jednak z optymistycznym zakończeniem. Starzec nie jest tu uosobieniem stagnacji, a wręcz przeciwnie – młodzieńczej tęsknoty i realizacji marzeń. Pozycja tego alzackiego autora jest zatem nie tylko opowiedzianą historią. Jest swoistym mini-traktatem filozoficznym o samotności, postrzeganiu świata, dojrzewaniu. I zmusza do myślenia – bardzo mocno. Samotnik to pozycja nadzwyczaj dobra. Na pierwszy rzut oka wcale nie zachęca, jednak po zamknięciu ostatniej karty ocena diametralnie się zmienia. I chyba w tym tkwi właśnie kunszt. […]
[…] dyskusja jest pod “Proste nie znaczy gorsze” – 6 […]
[…] dyskutowano – tak jak ostatnio – pod “Proste nie znaczy gorsze“. Do tego samego wyniku dobił “Przegląd półki komiksowej” (po 7 komentarzy). […]